Modny obecnie styl wiejski, jaki przenika do miejskich kuchni jest prosty, ciepły i ekologiczny (jeśli idzie o wykorzystane materiały). Podpowiadamy jak za pomocą kilku przedmiotów mających wygląd pamiątek rodzinnych przydać kuchni prawdziwie rustykalnego sznytu.
Może kolekcja starych żelazek? Owszem, wdzięczna i z duszą w sensie przenośnym i dosłownym, ale niepraktyczna. Co innego kilka przedmiotów, które wyglądają równie starodawnie, ale działają do teraz i na co dzień przydają się w naszej kuchni. Możemy wygrzebać je na targu staroci, chociaż te, które są rodzinnymi pamiątkami po babci zawsze będą mieć dla nas większą wartość – sentymentalną.
Do dzisiaj w niektórych rodzinach, które swoje korzenie mają na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej, obrzęd oczepin panny młodej przewiduje uroczyste przekazanie starego, drewnianego wałka do ciasta. Oczywiście nie tylko po to, by za jego pomocą robić domowej roboty makaron, ale by szybko i skutecznie – o ile jest taka potrzeba – oduczyć małżonka późnych powrotów pod wpływem. Czy drewniany rekwizyt spełnia swoje podstawowe zadania (kulinarne), czy specjalne (wychowawcze), zawsze dobrze się prezentuje w widocznym miejscu kuchni, nie trzeba go chować do szuflady.
Równie urokliwym przedmiotem, uwielbianym przez dzieci, jest moździerz. Za jego pomocą gospodynie starym, ale niezmiennie skutecznym sposobem uzyskują rozdrobniony pieprz, a dzieciarnia może pohałasować traktując naczynie jak nieduży dzwon. Moździerz jest uniwersalny w przeciwieństwie do młynków do soli i pieprzu, które już w swojej nazwie mają podaną wąską specjalizację.
W dzisiejszych kuchniach stylizowanych na wiejskie niejaka rehabilitacja spotyka charakterystyczne naczynia do kiszenia ogórków czy kapusty. Kiedyś te kamionkowe garnki stały jak najdalej od ciepła kuchennego paleniska, bo w sieni albo nawet w piwnicy. Dziś nie dość, że rozsiadły się wygodnie na kuchennych półkach niczym kwoki na grzędzie, to przechowują w sobie kosztowniejsze produkty spożywcze niż kilkutygodniową kapustę.
Jak dotąd wymieniliśmy tylko przedmioty „po babci”, a przecież na stylowy wygląd naszej kuchni zapracować może również hobby dziadka, a tym było winiarstwo domowe. Gąsior – jedyna w swoim rodzaju pękata butla o pojemności od 5 do kilkudziesięciu litrów z pewnością przyczyni się do nadania pomieszczeniu swoistego charakteru. Jeśli wokół biegają dzieci, dobrze jest ją trzymać w specjalnym wiklinowym koszu ze słomą.
Bieda tylko w tym, że gąsior zajmuje sporo miejsca i jest niepraktyczny. A może reaktywować dziadkowy wyrób wina domowym sposobem i zacząć od nastawienia pierwszej w życiu matki drożdżowej? Nie tylko że brzmi egzotycznie. Wszak kultywowanie tradycji jest dobrze widziane w naszej kulturze, a i będziemy mogli przekonać się, że domowe wino smakuje równie unikalnie, jak pokolenia temu.